Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Koala
Główny Administrator

Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pią 17:14, 18 Maj 2007 Temat postu: Pociągiem, samolotem..?Związki na odległość... |
|
|
Cytat: | Wiele razy obserwowałam jak koleżanki z klasy przeżywały miłość przez sms lub gg... dla mnie to nie jest fajne, ponieważ ja przynajmniej potrzebuje kontaktu z tą osobą. Sms-y to nie wszystko. Nie przytulą nie pocieszą itd. |
No własnie... co myślicie o związkach na odległość Jakie macie do nich podejście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Nifek
30% wtajemniczenia

Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:35, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Znam małżeństwa, które musiały utrzymywac związek na odległośc...
Przecież są jeszcze darmowe numery... czyjś głos też pomaga..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marcinek87
0% wtajemniczenia

Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:41, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się że są bardzo trudne.
Sam znam osoby którym udało się utrzymać relację gdy w związku jedna osoba była na długo bardzo daleko (np. studia, praca)
Dla mnie związek na odległość był by chyba bardzo trudny (nigdy nie wiadomo co będzie w życiu) moim zdaniem niezbędny jest kontakt osobisty. Moim zdaniem nie da się poznawać tak naprawdę człowieka na odległość. Można się o kimś sporo dowiedzieć ale nie da się go poznać na tyle aby się wiązać np. na całe życie.
Telefon, gg, sms, są fajne i mogą być dobre ale do pewnego momentu… osobisty kontakt z drugą osobą to jest coś czego nic innego nie jest w stanie zastąpić…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Krwiożercza Szprotka
30% wtajemniczenia

Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: południe
|
Wysłany: Sob 8:31, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Jest to wykonalne ale pod dwoma warunkami:
1) związek się zaczyna gdy nie dzieli ich odległość, dopiero później rozdziela ich z powodu np wyjazdu do pracy
2) są to osoby które do tego dojrzały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kladynka
10% wtajemniczenia

Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Nie 14:19, 20 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ja uważam, że związek na odległość jest możliwy, ale oczywiscie bardzo trudny...ale wydaje mi się, że tęsknota zbliża nas jeszcze bardziej do siebie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bron
SensZycia.pl :)

Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:32, 21 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Assassin zgadzam sie w 100% . Podsumowales wszystko wg mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Garadriel
10% wtajemniczenia

Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:39, 21 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Klaudynka, często, ale nie zawsze.
Czasem ta tęsknota spowodowana rozłąką pokazuje nam złe strony i słabe punkty wspólnego uczucia. Kiedy je zobaczymy z dystansu, mamy jasny obraz związku, a jeśli okazuje się on słaby, dochodzi do rozstania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kladynka
10% wtajemniczenia

Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Wto 16:34, 29 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Może masz rację...ja nie mam takiego dośwaidczenia...ale mam nadzieję, że w moim przypadku ta odległość jaka nas dzieli nie będzie powodem rozstania:]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aniołek
Pomysłodawca forum
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Śro 16:58, 30 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Bo z tą odległoscią to tak strasznie różnie bywa... Zależy od człowieka... Jak chyba wszystko... Znam ludzi, dla których odległość stała się murem nie do pokonania i rozwaliła ich związek w drobny mak. Ale znam też ludzi (ukłony w stronę Gołąbków ), którzy są ze sobą już dość długo i choć dzieli ich naprawdę duża odległość to jednak oboje kwitną z dnia na dzień i unoszą się na chmurkach swojej tęsknoty mając świadomość, że nadejdzie kiedyś dzień, kiedy nic nie stanie im na przeszkodzie i będą ze sobą blisko i zawsze...
A jeśli o mnie chodzi, to zważywszy na moje "wymagania" pewnie ten ów (ta wypowiedź nie jest tendencyjna ani trochę ) z pewnością będzie z daleka, ale wierzę, że jeśli Pan nas będzie prowadził to wytrzymamy i będziemy szczęśliwi...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aniołek dnia Czw 13:45, 31 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Adi
0% wtajemniczenia

Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 19:15, 30 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
związki na odległość są możliwe,wiem to z doświadczenia mojej siostry, która przez 2 lata utrzymywała kontakt ze swoim chlopakiem przez tel. raz w tygodniu i przez listy.mogli sie widywać tylko w wakacje bo odległość ich dzieląca nie pozwalała na częstsze spotkania (Australia a Polska to jednak odległość).teraz są szczęsliwym małżeństwem i mają córeczke:)sama nie wiem jak im sie udalo i jestem pełna podziwu dla nich,pewnie gdyby nie prowadzenie Boże to ich związek by sie rozpadł ale i tak podziwiam ich determinację. moim zdaniem wszystko zależy od ludzi czy taki zwiazek przetrwa ale przede wszystkim od Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Koala
Główny Administrator

Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Czw 16:53, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
To naprawdę niesamowity dowód na to, że taki związek ma szanse na przetrwanie.. naprawdę, czasem trudno jest być daleko od siebie- nie mieć możliwości pogodać "na żywo"- bo jednak rozmowa przez telefon to nie to samo... wiem co to jest związek na odległość i czasem jest mi naprawdę tęskno.. ale tęsknota w pewnym sensie też jest pięknym uczuciem... W każdym razie jeżeli Pan pobłogosławi takiemu związkowi to on przetrwa.. nawet gdy dwojga ludzi dzieli taka odległość jak z Polski do Australi (jejuś.. to naprawdę strasznie daleko).. widzieć się tylko raz w roku Niesamowite..
Ja nie mam tak dalekiej odległości do pokonania.. Choć blisko też nie mam... wierzę, że związki na odległość mają duże szanse przetrwania.. I wszystkim których dzieli taka daleka odległość życzę przede wszystkim Bożego prowadzenia..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kladynka
10% wtajemniczenia

Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Wto 20:31, 12 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
To jest piękna historia...aż niewiarygodna...ale jeżeli Bóg błogosławi takiemu związkowi na odległość to on przetrwa...wierze w to...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
masmika
0% wtajemniczenia

Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:07, 13 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Opowiem moje doswiadczenie...
Mojego meza poznalam przez internet i podejrzewam, ze w innym przypadku nie staloby sie to nigdy
Trzy lata temu spotkalismy sie na chrzescijanskim czacie, zaprzyjaznilismy sie i... nie wiadomo, jak zrodzila sie milosc, ale stalo sie. Mieszkalismy daleko od siebie, pierwsze spotkanie w realu nastapilo dopiero po pol roku. Oboje obawialismy sie go, bo co innego poznac i zaakceptowac swoja psychike i upodobania, a co innego wyglad. Pamietam, jak mialam treme i wciaz psioczylam na wiatr, ktory burzyl moja starannie zrobiona fryzurke, hihihi...
Mimo naszych obaw, spotkanie wyszlo tak wspaniale, ze zaraz po powrocie do domu wskoczylismy na internet, by dzielic sie ze soba wrazeniami
Od tamtej pory odwiedzalismy sie co dwa tygodnie w weekend, codziennie spedzajac ze soba wieczory na rozmowach w sieci. Pol roku pozniej postanowilismy byc ze soba na stale i zareczylismy sie...
Niestety, nie mielismy ani pracy, ani mieszkania, wiec nasz los oddalismy w Boze rece. I tak, cierpliwie znoszac odleglosc i kontakt internetowy po jakims czasie znalezlismy prace, niestety, ja w swym miescie i on w swoim. Rozlaki ciag dalszy... ale juz moglismy zbierac pieniadze na nasza wspolna przyszlosc
Pol roku temu, w listopadzie 2006 pobralismy sie, nadal mieszkajac oddzielnie, bo jak szukac mieszkania, skoro praca trzyma jednego tu a drugiego tam?
Modlilismy sie i Bog znow zainterweniowal... miesiac temu dostalam propozycje pracy na Slasku, moglam przeniesc sie do tesciow i do meza. Teraz szukamy mieszkania, skromnego, bo nie zdazylismy w przeciagu dwoch lat uzbierac za duzo, ale wazne, ze to bedzie NASZE
To prawda, co pisze Assassin, ze w udanym zwiazku najwazniejsza jest dojrzalosc obu partnerow do niego. W takim przypadku nie rozlaczy ich nawet odleglosc, kontakt wirtualny, czy telefoniczny. Jesli dwoje ludzi naprawde chce byc ze soba, pokonaja wszelkie bariery. A Bog, widzac ich szczerosc - pomoze im na swoj, Boski, cierpliwy sposob
Pozdrawiam was - Masmika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bron
SensZycia.pl :)

Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:38, 13 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Masmika dziekuja za Twoja historie. Dala mi do myslenia i w ogole bardzo sie ciesze, ze to napisalas . To pokazuje, ze dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kladynka
10% wtajemniczenia

Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Nie 20:22, 14 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Powiem wam, że związki na odległośc są o tyle trudne,że np. kiedy nadarzaja sie jakies przykre sytuacje, problemy i nie ma przy nas tej ukochanej osobki...to jest naprawde trudno.Obojgu jest wtedy zle:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |