Twoja droga...

Kikah

A ja wierze, ze w chwili, kiedy zaczynamy nasze chodzenie z Bogiem, to juz zaczyna sie dla nas niebo Wesoly

dla mnie nie ma to az takiego znaczenia, gdzie sie znajduję, czy tutaj na ziemi, czy kiedys w niebie. Najwazniejsze, ze jestem z Nim, kiedy jest dobrze i kiedy jest zle Wesoly

na Jego rychlym przyjsciu zalezy mi ze wzgledu na cierpiacych bliskich, na zniszczony swiat, na placzacego Jezusa, ktory widzi swoje bezsilne dzieci, na zlo, ktore uszkadza ludzi. Nigdy sie z tym nie pogodze.
Chcialabym zyc tutaj na ziemi tak, by inni mogli odczuwac przedsmak nieba Wesoly

I aby rzucili sie takze w Jego bezpieczne ramiona, w ktorych jest ocalenie Wesoly

Mniacz

"Już teraz we mnie kwitną Twe ogrody,
Już teraz we mnie Twe królestwo jest."

m164

Według mnie jest bliskie.. Ewangelia jest już głoszona po wszytkich kontynentach, odstępstwo od wiary też już jest (choć bedzie jeszcze wieksze, bardziej dratyczne-tak mi sie wydaje) no i ucisko koscioła..w Polsce dobrze zauważalny. Według mnie przyjście Chrystusa w chwale jest bliskie. Musimy czuwać.. Niech ma litość nad nami w Dniu Sądu. Jego miłosierdzie jest nieskończone.
Ja też chce, żeby już przyszedł..

Koala

Niestety nie potrafię znaleźć tego fragmentu w książce, który moim zdaniem byłby bardzo ciekawy, ale postaram się wam krótko pokazać pewne zdarzenie opisane w tej książce...

Pewien nowonarodzony człowiek jest w kościele... Pastor zaczyna się modlić... słychać ludzi, którzy również modlą się na głos.. zaczynają wzywać Pana aby przyszedł, aby zstąpił już i zabrał ich do siebie. Człowiek ten myśli sobie (jako, że przed poznaniem Pana znajdował się w okropnym towarzystwie): Co oni robią ?? Przecież tak wielu ludzi nie poznało jeszcze Pana. Musimy iść walczyć o każdego człowieka dla Pana Uwaga

Czy takie wzywanie nie jest egoistyczne ?? Ja chcę już aby było mi dobrze, a co z tą resztą ?? Oni muszą mieć sposobność poznać Najwyższego Uwaga

Przecież On kocha wszystkich.

Ja też bardzo chciałabym, aby Pan przyszedł już do nas i zabrał nas do siebie, ale najwidoczniej Pan ma jeszcze jakiś plan dla ludzi.. ma jakieś zadanie do spełnienia na ziemi. Jeszcze nie wszyscy mieli możliwość poznać Pana, dlatego my powinniśmy działać dla Niego, a właściwie Duch Święty powinien działać przez nas.
Wierzę, że Pan najlepiej wie, kiedy ma przyjść po nas. Z całą pewnością Jego przyjście nastąpi wkrótce... kiedy ?? tego nikt nie wie i się nie dowie. Ale przecież nie mamy się czego bać Wesoly

A wręcz przeciwnie powinniśmy w pełni zaufać Panu i wiedzieć, że przyjdzie w najodpowiedniejszym momencie.

Xanthen · Wysłany: Sob 22:52, 03 Mar 2007 Temat postu:

Powtórnego przyjścia Pana do naszego świata należy tak naprawdę spodziewac się w każdej chwili, więc zawsze bądźmy odpowiednio przygotowani. Żałuje bardzo, że na świecie jest tyle niesprawiedliwości, zło panoszy się pod różnymi postaciami, ale może właśnie po to jesteśmy doświadczani złem na codzień, by móc go zwalczac dobrem jak mówił ksiądz Jerzy Popiełuszko. Jeśli uśmiechniemy się do osoby, która nam ubliża, plotkuje na nasz temat, nie lubi nas to myślę, że za jakiś czas i ta osoba zrozumie, że na dłuższą metę bycie z kimś w nieprzyjaźni po prostu nie popłaca. Jaka to wspaniała pokojowa broń - dobro, wszystko można zwyciężyc dobrem-miłością. I zło się podda, zgłupieje gdy idee dobra opanują kiedyś Świat. Chciałbym, by ludzkośc pojęła idee dobra jak najszybciej, by nie był potrzebny karzący dies irae, bo wszyscy ludzie potrzebują zbawienia, a najbardziej potrzebują go Ci, którzy najwięcej grzeszą. Ponoc największa radośc panuje w niebie z jednego nawróconego grzesznika niż ze 100 dobrych istot ludzkich. Dlatego warto tworzyc dobro wokół siebie, rozsiewac miłośc, a Pan przyjdzie i zabierze nas wszystkich do domu, byśmy wiecznie żyli miłością. Każdy z nas musi zauważyc, co musi zmienic w swym postępowaniu, by byc inaczej postrzegany przez istoty, które zapewne obserwują nas każdego dnia. Ja też muszę nie tyle byc przygotowany duchowo na przyjście Pana, ile swoimi uczynkami na codzień nie ranic innych osób a przez to nie smucic Zbawiciela.

Krwiożercza Szprotka · Wysłany: Nie 2:02, 04 Mar 2007 Temat postu:

obawiam się że za mało zło sprało Cię po tyłku....
Jeśli ten stan utrzyma się przez resztę Twojego życia - no problemo - trwaj w nim dalej. Szczerze będę Ci zazdrościł.

Xanthen · Wysłany: Nie 11:44, 04 Mar 2007 Temat postu:

Nie wygłaszaj podobnych tez, bo nie masz żadnej wiedzy na temat moich przeżyc. Ja nie muszę opowiadac na forum historii calego swego życia, a zaświadczam, że wcale tak różowo w mym życiu nie było. Przede wszystkim chodzi mi o to by ludzie dostrzegali drugiego człowieka, czy to ktoś potrzebujący pomocy, czy osoba bezdomna i opuszczona, czy też ktoś pogrążony w depresji. Miłośc Chrystusowa może objawiac się na różne sposoby, ważne jest by z tego daru jaki został Ci dany, móc dzielic się z innymi, pocieszac ich i wspierac, tak by czuli, że nie są opuszczeni i osamotnieni.

Garadriel · Wysłany: Nie 13:36, 04 Mar 2007 Temat postu:

żyć, pomagając innym.
życie staje się o wiele prostsze.

wolfcia · Wysłany: Nie 16:44, 04 Mar 2007 Temat postu:

według mnie to juz niedługo... katastrofy, ucisk kościoła, zło w modzie... tylko najbardziej wytrwali zostaną przy Panu!

Krwiożercza Szprotka · Wysłany: Nie 16:48, 04 Mar 2007 Temat postu:

Xanthen: teraz się zgodzę. Ale nie z przesadą czy niemalże podporządkowując temu całe życie jak wynikało z Twojego poprzedniego posta.

Garadriel: kope lat Wesoly

Bron · Wysłany: Pon 21:56, 05 Mar 2007 Temat postu:

Żyć dla kogoś ma sens, dla siebie nie bardzo. Wtedy czuję się potrzebny, gdy komuś pomagam. Trzeba też myśleć o sobie, o swoich potrzebach, ale to wcale nie jest takie ważne. Naprawdę więcej satysfakcji daje pomoc innym. Wiem z doświadczenia Wesoly

. Tu się chyba wszyscy zgodzicie, zresztą widać po waszych postach Wesoly

. Garadriel miło, że jesteś znów Wesoly

.

Krwiożercza Szprotka · Wysłany: Wto 8:31, 06 Mar 2007 Temat postu:

ja się nie zgodzę....
który to raz?
dla mnie najpierw ja, potem reszta

Miroo · Wysłany: Wto 17:39, 06 Mar 2007 Temat postu:

Moje zdanie jest takie, największe korzyści otrzymujemy pomagając innym. "Lepiej jest dawać niż brać" - zaobserwowałem, że większą satysfakcję daje obdarowywanie kogoś, niż otrzymywanie prezentów. Kiedy coś komuś dajesz, czujesz radość drugiej osoby - to cudowne Wesoly

Wracając do tematu - należy pamiętać o tym, że koniec świata może również nastąpić dla każdego z nas indywidualnie - jeśli przedwcześnie umrzemy.

Xanthen · Wysłany: Wto 17:59, 06 Mar 2007 Temat postu:

Krwiożercza Szprotka · Wysłany: Wto 22:48, 06 Mar 2007 Temat postu:

reinkarnacja?