Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karolek_m
0% wtajemniczenia
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:10, 23 Sie 2006 Temat postu: Msza święta... |
|
|
Czym jest dla was msza święta??
Jak ją odbieracie, jak do niej podchodzicie??
Pełnicie w niej jakąś funkcję?? Lektor, kantor, służba ministrancka, chór...
piszcie cos...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bron
SensZycia.pl :)
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:27, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No coz, u nas to nie nazywa sie msza, nie ma nawet takiej postaci. Ale opowiem jak to u nas wyglada (w skrocie oczywiscie).
Nabozenstwo, bo tak nazywamy nasze sobotnie zgromadzenia sklada sie z dwoch czesci. W pierwszej mamy studium slowa Bozego, mamy swoje podreczniki i przez okolo 40 minut studiujemy jakis temat wg tego podrecznika. Sa prowadzacy te studium, prowadzacym moze byc kazda ochrzczona osoba (ja jeszcze nie prowadzilem). Po studium jest okolo 10 min zachecenia do ewangelizacji, ktore rowniez moze prowadzic kazda ochrzczona osoba (aczkolwiek glos ma tutaj kazdy, kto tylko chce cos powiedziec). Druga czesc to kazanie Slowa Bozego, czyli okolo 30 minut wykladu na temat danego tematu Biblii. Takie kazanie wyglasza zazwyczaj pastor (mniej wiecej odpowiednik ksiedza).
A co do funkcji. Jestem organista, spiewam w chorze, zajmuje sie biblioteka zborowa, jestem zastepca kierownika ds. mlodziezy i jestem korespondentem naszego lokalnego Kosciola. :-). Mam troche zajec, ale lubie to, dzieki temu czuje sie bardziej potrzebny w Kosciele i moge robic to, co lubie.
Nabozenstwo jest wg mnie bardzo wazne w naszym zyciu, samo studiowanie w domu nie wystarcza, potrzebna jest tez wzajemna wiez.
To tyle, ciekawe, czy ktos to przeczytal .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolek_m
0% wtajemniczenia
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:40, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
jeśli mogę zapytać to gdzie mieszkasz?
ja co prawda mam 17 lat dopiero, ale do eucharystii podchodze raczej poważnie. staram sie odbierać za każdym razem coraz mocniej to wszystko co mnie w jej czasie otacza.
Za każdym razem pragnę wynosić coraz to nowe wartości.
Byłem na początku ministrantem (od drugiej klasy podstawowki), potem lektor, kantor.
Teraz szkola organistowska i juz dosc długa oprawa eucharystii. Coraz częściej się łapie, ze pomaganie ludziom sprawia mi przyjemność, po prostu szczera rozmowa o problemach, i wspólna próba rozwiązania ich.
I... tak poważnie zastanawiam się nad kapłaństwem. Ale jeszcze mam 3 lata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bron
SensZycia.pl :)
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:46, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Mam 18 lat i mieszkam w Rybniku i mozesz zajrzec na nasza strone co mam w podpisie (brzmi jak rozmowa na czacie ). A tak powaznie to nabozenstwo czy tez msza powinna wlasnie pokazywac co jest dobre, a co zle w zyciu. I takie pomaganie innym to swietna sprawa, uwielbiam takie szczere rozmowy, szczegolnie jak uda mi sie jakos pomoc :-).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolek_m
0% wtajemniczenia
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:52, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
no właśnie dlatego sie nad tym zastanawiam...
ale... do decyzji jeszcze daleko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kikah
0% wtajemniczenia
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from Kingdom
|
Wysłany: Sob 15:23, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Hej, ja tez przylaczam sie do grona organistow nie mam takiej oficjalnej funkcji, ale gdziekolwiek jestem (moj tata jest kaznodzieja, wiec jezdzimy z nim czesto w rozne miejsca na uslugiwania) to gram do nabozenstwa albo wykonuje piesni A co do udzialu w nabozenstwie... oprocz grania, prowadzilam kiedys klase mlodziezowa szkoly sobotniej, ale rzadko jestem w swoim zborze, wiec nie mam juz tej praktyki...
Jestem czlonkiem komitetu CFM ( [link widoczny dla zalogowanych] ) i jestem odpowiedzialna za dzialalnosc mlodziezy w Kosciele w okregu podkarpackim
Prowadze takze razem ze znajomymi mlodziezowy okregowy zespol rozspiewujacy, ktory zadebiutowal na naszym ostatnim zjezdzie okregowym w maju
Moja dzialalnosc jest raczej ogolnokoscielna niz lokalna, dlatego, ze rzadko jestem u siebie, a najczesciej na wyjezdzie ale pozwala to poznawac wiecej ludzi z calej Polski, z ktorymi mozna cos zrobic ku chwale Boga
Wyznaje zasade, ze angazujac sie w cos calkowicie nie ma czasu na krytyke, a to jest cos co mnie najbardziej denerwuje: narzekanie i zniechecanie
A takze: Lepiej sie zuzyc, niz zardzewiec
Pozdrawiam wszystkich aktywnych i tych, ktorzy maja zamiar nimi zostac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolek_m
0% wtajemniczenia
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:40, 26 Sie 2006 Temat postu: organisci.... |
|
|
to jest nas troje juz... ciekawe czy bedzie wiecej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ARKA
40% wtajemniczenia
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gór
|
Wysłany: Pią 16:11, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Kikah bardzo podoba mi sie ta mysl...
Bron pisałes o nabozenstwie / a Karolek o komunii/ czy u Ciebie w kosciele nie ma komunii? stołu panskiego wieczerzy czy jak to w danym kosciele nazywaja?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bron
SensZycia.pl :)
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:50, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, jest Wieczerza Panska, u nas to troche inaczej wyglada, tzn chleb i sok gronowy to tylko symbole swietego ciala Chrystusa i jego swietej krwi. Wieczerza to pamiatka smierci Chrystusa. Jest zwiazana z Ostatnia Wieczerza, przed smiercia i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. To tak w skrocie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ARKA
40% wtajemniczenia
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gór
|
Wysłany: Pon 10:21, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
BRON faktycznie w skrócie hihi
Karolek napisałes ze do eucharystii podchodzisz raczej powaznie to tak jak ja -ja podchodze bardzo powaznie jest to dla mnie głebokim duchowym przezyciem a szczególnie mycie nóg przed /u mnie w kosciele to sie praktykuje/ .
Tak jak Jezus mył nogi swym uczniom tak my myjemy sobie wzajemnie a zeby nie było czegos nie stosownego w zachowaniu jest tak ze kobiety myja sobie wzajemnie i mezczyzni ..... ja w domu myje mezowi stopy a on mi - jest to dla nas nie tylko wyrazem miłosci ale i pokory wobec siebie . Bardzo to przezywam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koala
Główny Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Pon 18:46, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jak ja dawno się nie odzywałam... ale zacznę troszkę nadrabiać... Ja kiedy jest nabożeństwo, prowadzę szkółki niedzielne dla dzieciaków... jest to naprawdę niesamowita służba dla Pana Boga :-) W te wakacje byłam na szkoleniu i naprawdę wiele mi to dało.. jeszcze zostały mi dwa lata tego szkolenia Pozatym staram się angażować w spotkania młodzieżowe... Na chór narazie nie chodzę, bo średnia wieku wynosi u nas chyba 60 nie mamy zbyt dużo młodzieży..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miroo
Główny Moderator
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z południa
|
Wysłany: Pon 21:21, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
nie powiem, żebym był na stałe organistą w moim zborze, ale zdarza się, że gram do nabożeństwa. u nas jest na szczęście taka sytuacja, że nie brakuje organistów od kiedy gram w zborze odkryłem, że całkiem inaczej gra się z ludźmi niż bez nich często ludzie nie wiedzą jak poprawnie (wg. nut) śpiewać. zastanawiam się, czy warto ich poprawiać, czy pozwolić im śpiewać wg. ich starych nawyków.
oprócz tego gram i śpiewam w takim naszym małym zborowym zespoliku
sprawia mi to wiele radości, chociaż wiadomo, że niema to jak wspólny śpiew przy ognisku no i cóż, o ile dobrze mi się gra na próbie, kiedy jest luźno, o tyle kiedy śpiewamy coś w zborze, nie mogę opanować trzęsienia rąk (i rozbieganych myśli - "wyjdzie, czy nie wyjdzie? a co jeśli nie?" itd)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateusz
0% wtajemniczenia
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczków
|
Wysłany: Pon 15:21, 02 Paź 2006 Temat postu: Re: Msza święta... |
|
|
karolek_m napisał: | Czym jest dla was msza święta??
Jak ją odbieracie, jak do niej podchodzicie??
Pełnicie w niej jakąś funkcję?? Lektor, kantor, służba ministrancka, chór...
piszcie cos... |
Kiedyś nie potrafiłem docenić eucharystii. Razem z kolegami wygłupiałem się i przeszkadzałem innym wiernym w skupieniu się. Dziś już tego nie robie. Kiedy ktoś koło mnie próbuje zaimponować innym tym co to on nie robi na mszy św nie zwracam na niego uwagi. Jestem również ministrantem ale już od dawna nie służyłem. Jakoś nie mogę wrócić do tego. Niedawno miałem małe załamanie w wierze i to pewnie dlatego tak długo nie wchodziłem na forum
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolek_m
0% wtajemniczenia
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:36, 03 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o poprawianie ludzi w śpiewie to jak najbardziej powinno się to robić ale stopniowo i powoli. I jak najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzanie nowych śpiewów. Zawsze jakieś urozmaicenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koala
Główny Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Sob 18:50, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Śpiew jest ważny jeżeli chodzi o nabożeństwo (czy mszę).. "Kto śpiewa ten dwa razy się modli...", czasami jednak śpiewamy tylko tak dla śpiewu, nie zastanawiając się nad słowami... To jest ważne, aby słowa piosenek były w nas żywe i wypływały z serca..
U nas na przykład czasami nie potrafię wyczuć piosenek.. ja lubię żywsze piosenki (myślę, że młodzież wogóle lubi żywo śpiewać), a jak "dziadki" zaczną przeciągać to... Ale wsumie to też ma swój urok, nie ważne jak się śpiewa, ale czy jest to z serca.. Fajnie byłoby jednak, gdyby u nas wprowadzili coś żywszego... bardzo podoba mi się gospel i piosenki w stylu gospel.. No zobaczymy, może jak przyjdzie nowy ksiądz, to zaczniemy coś reformować i ożywiać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|