Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Koala
Główny Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Nie 16:39, 26 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Col-moss dorwal kiedyś książeczkę ze złotymi myślami o miłości i była tam taka sentencja: "Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...." Lew Tołstoj. Jeszcze nie wiem, czy to jest prawda, bo nie przeżyłam jeszcze miłości do chłopaka, ale myślę, że tak dokońca, to nie można określić miłości. Najlepiej tłumaczy miłość "Hymn do miłości" zapisany w Liście do Koryntian :smile: To chyba jest najlepsza definicja :-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
wiedźma
0% wtajemniczenia
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:58, 26 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Dragonfly... Zakochanie... Nagle bicie serca na widok osoby... To nie miłość... Miłość jest wtedy kiedy ten ktoś daje Ci swoim zachowaniem od czasu do czasu w kość, kiedy nie dzwoni przez kilka tygodni, a potem nagle jest, kiedy czekasz na niego, a jego nie ma, a mimo że w tej chwili go nienawidzisz z całego serca wiesz, że pobiegłabyś mu na pomoc, gdyby tylko zadzwonił i powiedział "pomóż!". Zakochanie przecież w miłości jest ważne, ale myślisz, że małżeństwo z 30 letnim stażem dalej przeżywa to samo zakochanie?? Takie zakochanie z tym biciem serca trwa maxymalnie do 4 lat. A potem zostaje to co nazwałam miłością lub to wszystko wygasa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krwiożercza Szprotka
30% wtajemniczenia
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: południe
|
Wysłany: Nie 18:23, 26 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Dokładnie, Wiedźma. Dokładnie tak.
Miłość to chęć wzrostu, rozwoju, dobra drugiej osoby choćby kosztem siebie samego. Zgadzacie się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dragonfly
10% wtajemniczenia
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland
|
Wysłany: Nie 19:42, 26 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
A ja się nie zgadzam. Dla mnie miłość do egoizm na dwa serca. Egoistką jestem z natury. A w miłości mogę egoistycznie ( czy już w tym przypadku altruistycznie) myśleć o tej drugiej osobie. Inaczej- miłość to brak egoizmu wzg. drugiej osoby, ale też nie ofiarowywanie samego siebie. To już dla mnie masochizm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krwiożercza Szprotka
30% wtajemniczenia
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: południe
|
Wysłany: Nie 21:20, 26 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Miłość jest formą masochizmu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bron
SensZycia.pl :)
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:51, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wiedzma zgadzam sie. Milosc w pozniejszym etapie malzenstwa jest zasada, uczucie sie powoli traci, ale wciaz sie ta druga osoba kocha, cale zycie :-). A zakochanie to taki etap milosci, nazwalbym to "przedmilosc". Prawdziwa milosc jest potem tak jak mowicie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ARKA
40% wtajemniczenia
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gór
|
Wysłany: Pon 16:04, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Bron jak to sie uczucie traci?
Miłosc sie zmienia ale to ciagle miłosc .
Ja kocham mojego meza ale zdarza mi sie co jakis czas w nim zakochiwac ...hihi...
jest super !
Juz gdzies pisałam ze On uwaza miłosc za decyzje i kocha nie za cos tylko KOGOS.
Zawsze był madrzejszy ode mnie ale ...ja wole to zakochanie kiedy jak na jego widok zapiera mi dech miekko mi w kolankach a jak spojrzy na mnie to ciarki mi przechodza po kregosłupie i ja ciagle Go kocham za cos .
Tylko On potrafi sobie ze mna poradzic .Kocham Go za anielska cierpliwosc wobec mnie ze potrafi wzrokiem lub pocałunkiem mnie uspokoic gdy cała kipie ...ON jest taki wspaniały! Jak Go nie kochac?
Zgadzam sie z Dragonfly /fajnie to napisałas /i z wiedzma /jestem pod wrazeniem/
Mysle ze Dragonfly opisała moja miłosc a Wiedzma miłosc mojego meza ...moze i sa różne ale to ta sama miłosc!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stokroteczka
Gość
|
Wysłany: Pią 17:23, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia z takiego powodu,że widząc kogoś po raz pierwszy nie możemy stwierdzić ,czy jest to człowiek dobry czy zły. Niewiadomo co w nim tak naprawde siedzi Żeby kogoś pokochać ,to trzeba go najpierw poznać, ale tak od środka :-) bo "to co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dragonfly
10% wtajemniczenia
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverland
|
Wysłany: Pią 18:29, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Heh, Arko, podziwiam Twoją otwartość I miło mi, że masz podobne podejście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koala
Główny Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 16:52, 11 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ten fragmen z "Małego Księcia" jest naprawdę świetny. Jak można zakochać się w kimś, kogo tak naprawdę się nie zna Nie wiesz, czy on np. nie jest seryjnym mordercą albo czy nie jest narkomanem, albo może chodzi spać od razu po dobranocce Więc myślę, że jak spojrzysz na kogoś pierwszy raz to możesz się zauroczyć, ale zakochać raczej nie.... chociaż to naprawdę ciężko ocenić Jak na razie sądzę, że taka miłość jest niemożliwa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bron
SensZycia.pl :)
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:33, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Arko widzisz, ja sie dopiero ucze takiej milosci, mam w koncu 18 lat, fajnie, ze mozna sie pare razy zakochac, wiem ze istnieje taka prawdziwa milosc o jakiej mowisz i chcialbym rowniez w przyszlosci tak kochac :-).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ARKA
40% wtajemniczenia
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z gór
|
Wysłany: Czw 13:35, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Bron ja widze to tak :
PRAWDZIWA miłosc daje Bóg
Tylko On moze sprawic ze tak sie gogos kocha ze zapomina sie o sobie
Jak bedziesz sie modlic o ta miłosc to nie tylko bedziesz kochał zone ale tez i wrogów
Jak sie ma miłosc to ona sie nie ogranicza do jednej osoby .....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateusz86
0% wtajemniczenia
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rogoźnik
|
Wysłany: Nie 11:46, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Jasne że istnieje sam jej doświadczyłem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:45, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Assassin napisał: | Miłość to chęć wzrostu, rozwoju, dobra drugiej osoby choćby kosztem siebie samego. Zgadzacie się? |
w pelni sie zgadzam........
Kochac to znaczy podjac decyzje, by troszczyc sie o dobro danej osoby. Kochac, to byc obecnym w zyciu drugiego czlowieka. Kochac, to pomagac wzrastac. Takze wtedy, gdy pomoc wiaze sie z niepokojem, z bolesnymi przyzyciami... Milosc w swej istocie jest troska o los drugiego czlowieka, a nie romantycznym szukaniem dobrego nastroju....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateusz86
0% wtajemniczenia
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rogoźnik
|
Wysłany: Nie 19:21, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
nie_święta
Dokładnie tak samo myśle we wszystki się zgadzam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|